WYCIECZKA DO INWAŁDU

W miniony wtorek (25 października 2022 roku) uczniowie naszej szkoły z klasy 5b, 6a oraz ósmoklasiści ze Szkoły Podstawowej w Bączej Kuninie brali udział w całodniowej wycieczce do Inwałdu.
Zbiórkę tradycyjnie mieliśmy przy kościele w Nawojowej o godz. 6.30 i pełni podekscytowania
i dobrego humoru wyruszyliśmy autokarem do celu.
Na miejscu przywitała nas słoneczna pogoda i pani przewodniczka, która oprowadziła nas po zaplanowanych atrakcjach. Najpierw spędziliśmy dwie godziny w Parku Miniatur. Jest to niesamowite miejsce, w którym znajdują się pomniejszone zabytki i budowle z różnych części świata jak i naszego kraju. Stanęliśmy m.in. pod wieżą Eiffla, na Placu św. Piotra i pod Bramą Brandenburską. Przenieśliśmy się też na inny kontynent, gdzie mogliśmy podziwiać Statuę Wolności, Górę Rushmore (pomnik przedstawiający czterech prezydentów USA, którzy szczególnie wpłynęli na historię tego kraju). Większość miniatur w tym parku wykonana jest w skali 1:25, i co wszystkich zaskoczyło, przedstawione budowle zostały zrobione z plastiku.
Drugą część wycieczki spędziliśmy już w całkiem innym klimacie. Odwiedziliśmy Warownię, która kryje w sobie niezwykłe miejsca: średniowieczną osadę, Park Ruchomych Smoków, chatę tkacza i powroźnika czy ,,Smocze tratwy’’. Dzięki temu uczestniczyliśmy w warsztatach z tkactwa i samodzielnie mogliśmy kręcić powróz. Nie zabrakło też wyzwań. Na ,,Smoczych tratwach’’ w kilkuosobowych grupach musieliśmy przepłynąć z jednego  brzegu do drugiego.
Trzecią zaplanowaną atrakcją była wystawa klocków LEGO, która znajduje się w podziemiach Warowni. Jest to zbiór ponad 500 modeli gromadzonych przez samego pasjonata w ciągu 30 lat. Mieliśmy okazję poznać go osobiście i zadać mu wiele pytań. Mogliśmy robić zdjęcia wszystkich konstrukcji zamieszczonych w gablotach, a także kupić coś dla siebie do ułożenia.
Czwartym punktem programu naszej wycieczki było to, czego najbardziej nie mogliśmy się doczekać. Tak więc ostatnią godzinę spędziliśmy w Lunaparku. Korzystaliśmy z kilku atrakcji, m. in. z diabelskiego młynu, karuzeli czy zderzających się samochodzików. Okrzyków radości
i emocjonalnego zaangażowania nie było końca.
Droga powrotna była równie zwariowana. Śpiewaliśmy i słuchaliśmy przeróżnych piosenek
i graliśmy w karty. Zmęczeni, ale w świetnych humorach, wróciliśmy do Nawojowej o godzinie 20.00.